Ursula von der Leyen próbowała tego wcześniej.
W 2019 niemiecka top-polityk przeszła przez trzymające w napięciu głosowanie w Parlamencie Europejskim, gdzie została zatwierdzona na stanowisko przewodniczącej Komisji Europejskiej, uzyskując zaledwie dziewięć głosów więcej niż wymagane.
W środę stało się to ponownie.
W zaskakująco zaciętym głosowaniu, w którym krytykowano skręt na prawo w Komisji Europejskiej przez część Parlamentu Europejskiego, von der Leyen otrzymała zielone światło dla swojego nowego składu komisarzy UE.
Komisarze mogą zatem rozpocząć pracę 1 grudnia.
Lecz ponownie stało się to zaledwie dziewięcioma głosami więcej niż 361, które stanowią większość w Parlamencie Europejskim liczącym 720 członków.
„Dziś jest dobry dzień dla Europy. Głosowanie pokazuje, że centrum w europejskiej polityce nadal się utrzymuje”, powiedziała wyraźnie ulgowiona von der Leyen.
Po serdecznym uścisku z przewodniczącym jej własnej konserwatywnej grupy EPP w Parlamencie Europejskim, Manfredem Weberem, stoi teraz na czele Komisji Europejskiej, która w dużym stopniu zwraca się ku prawicy.
Z 27 komisarzy UE, 14 pochodzi z grupy EPP, która jest także największą grupą w Parlamencie Europejskim.
Na prawo od nich grupa konserwatywna ECR jest reprezentowana przez wiodącego wiceprzewodniczącego Komisji Europejskiej z Włoch, Raffaele Fitto.
On pochodzi z prawicowej partii narodowej Giorgii Meloni, Bracia Włoch.
Ponadto skrajna prawica jest reprezentowana przez Węgra Olivéra Várhelyi, wybranego przez premiera Viktora Orbána.
Konkurencyjność, bezpieczeństwo, migracja i koszty życia znajdą się teraz wysoko na porządku dziennym w Brukseli. Oznacza to zmianę w stosunku do pierwszej Komisji Europejskiej von der Leyen, która skupiła się na klimacie.
„Jest kluczowe, abyśmy zaczęli teraz. Stoimy przed wieloma wyzwaniami politycznymi w Unii Europejskiej, na naszych granicach i w naszym sąsiedztwie”, powiedziała von der Leyen.
Podkreśliła, że pierwszą propozycją nowej Komisji Europejskiej będzie „kompas konkurencyjności”, który ma wskazywać, jak europejskie firmy mogą radzić sobie w globalnej konkurencji.
Jednak transformacja ekologiczna zsunęła się nieco niżej na liście priorytetów.
Polityka klimatyczna jednak wciąż istnieje, podkreśla von der Leyen.
„Musimy wzmocnić naszą konkurencyjność, a skutki zmian klimatycznych są odczuwane z coraz większą siłą, więc cieszę się, że mogę liczyć na silną i doświadczoną ekipę”, powiedziała.
Nowy komisarz UE ds. energii i mieszkań z Danii, Dan Jørgensen, wierzy, że możliwe będzie utrzymanie zielonej agendy.
„Nie ma wątpliwości, że transformacja ekologiczna jest pod presją w wielu krajach UE. Ale jestem bardzo optymistycznie nastawiony do tego, że w Komisji Europejskiej faktycznie możemy nadal być całkiem ambitni”, powiedział Dan Jørgensen po głosowaniu.
Zwrócił uwagę, że UE już przyjęła konkretne cele klimatyczne, które teraz muszą zostać zrealizowane poprzez wdrożenie szeregu propozycji politycznych:
„Oczywiście, że całe prawodawstwo musi być przyjęte przez Parlament Europejski i państwa członkowskie. Więc to nie jest takie proste. Trzeba walczyć od drzwi do drzwi. Jesteśmy na to gotowi”.
Mimo to Zieloni w Parlamencie Europejskim byli podzieleni.
Tylko nieco ponad połowa zagłosowała na 'tak’. Były obawy o zieloną agendę i krytykę wpływów, jakie Włoch Raffaele Fitto otrzyma jako wiodący wiceprzewodniczący Komisji Europejskiej.
Mówiła o tym członkini Parlamentu Europejskiego z ramienia SF, Kira Marie Peter-Hansen.
„W Danii możemy mieć trudności z tym zrozumieć. Ale trzeba spróbować zrozumieć moich włoskich kolegów, którzy doświadczyli fascyzmu we Włoszech”.
„Oni po prostu boją się powtórzenia błędów z przeszłości”, powiedziała Kira Marie Peter-Hansen.
Ursula von der Leyen podkreśliła jednak przed głosowaniem, że będzie dążyć do większości ponad podziałami. To daje nadzieję – także na transformację ekologiczną, uważa Kira Marie Peter-Hansen.
Pomimo większości komisarzy UE z prawej strony, Dansk Folkeparti zagłosowało na 'nie’:
„Ta Komisja Europejska reprezentuje wszystko, przeciw czemu w Dansk Folkeparti walczymy: centralizacja władzy w Brukseli, brak politycznej woli zatrzymania masowej imigracji do Europy i nieodpowiedzialna polityka rozszerzenia gospodarczego”, powiedział Anders Vistisen (DF).