Bruksela, (Fena) – Sprawozdawca Parlamentu Europejskiego (PE) ds. Bośni i Hercegowiny Ondřej Kolář oświadczył w rozmowie z dziennikarzami z Bośni i Hercegowiny, że jest pesymistyczny co do sytuacji w BiH, ostrzegając, że krajowi politycy unikają odpowiedzialności, spowalniają procesy reform i często polegają na zewnętrznych aktorach zamiast podejmować kluczowe decyzje samodzielnie.
– Mówiąc otwarcie i szczerze, jestem trochę pesymistyczny w związku z obecną sytuacją w Bośni i Hercegowinie, ponieważ mam wrażenie, że jest wielu ludzi na stanowiskach publicznych, którzy w jakiś sposób polegają na zewnętrznych aktorach, którzy nie są gotowi wziąć odpowiedzialności za wdrażanie niezbędnych reform, które mogłyby pchnąć kraj do przodu i naprawdę być odpowiedzialnymi za to, co robią. Wydaje mi się, że próbują, a może nawet nie próbują, tylko po prostu polegają na innych, aby podejmowali decyzje w ich imieniu, a potem wykorzystują to jako alibi dla własnej bierności, dla własnej niezdolności, ale gdy ktoś inny podejmuje decyzje lub coś im się narzuca, są skłonni to krytykować, twierdząc, że oni podjęliby lepsze decyzje, chociaż nie byli w stanie tego zrobić. To oczywiście wszystko spowalnia, spowalnia reformy, które należy przeprowadzić zarówno w kraju, jak i w kierunku Unii Europejskiej (UE) – powiedział Kolář.
Podkreślił, że dla niego bardzo ważne jest przyjechać do Bośni i Hercegowiny, być tam i rozmawiać z politykami, sektorem pozarządowym i opinią publiczną, aby na miejscu zobaczyć, jaka jest rzeczywista sytuacja, a także aby w jakiś sposób móc uformować swoje zdanie.
– Obserwowanie spraw z daleka jest zupełnie inne niż rozmowa z ludźmi na miejscu. Nie chcę opierać swojego sprawozdania na wrażeniach, ale na faktach, dlatego bardzo chcę ponownie przyjechać do BiH i rozmawiać ze wszystkimi istotnymi interesariuszami, z którymi mogę rozmawiać. Robiłem to wcześniej, gdy przygotowywałem poprzednie sprawozdanie. Proces jest taki, że najpierw otrzymujemy od Komisji projekt sprawozdania, w którym wskazuje się i komentuje postępy kraju, jakie reformy są wdrażane i jak postępuje proces reform, a następnie jako Parlament rzeczywiście badamy sprawozdanie i podejmujemy decyzję. Powinniśmy „zbadać” sprawozdanie, czyli jasno powiedzieć, czy się z nim zgadzamy jako Parlament. Gdy podejmiemy ostateczną decyzję, z ostatecznym tekstem, jest on kierowany do głosowania na sesji plenarnej, aby zobaczyć, czy Parlament go przyjmie, czy nie – dodał Kolář.
Powiedział, że niezwykle ważne jest, aby Parlament Europejski komunikował się ze swoimi partnerami w Parlamencie Bośni i Hercegowiny.
Podkreślił, że jego zdaniem Milorad Dodik jest jednym z powodów, dla których reformy w Bośni i Hercegowinie nie idą dobrze.
– Nie wiem o żadnych negocjacjach za zamkniętymi drzwiami, które mogłyby się toczyć w odniesieniu do pana Dodika. Jestem dość pewny, że stanowisko UE jako całości pozostaje takie samo. Mamy pewne zasady, których się trzymamy i od których nie możemy odstąpić, ponieważ gdybyśmy odstąpili od tych zasad, na przykład od rządów prawa, które w tym przypadku są bardzo ważne, cały proces mógłby po prostu zostać wyrzucony do kosza. Znowu, mówiąc całkowicie szczerze, uważam, że Dodik jest w rzeczywistości jednym z powodów, dla których reformy w BiH nie idą dobrze. Nie wiem, czy on w ogóle chce, aby BiH stała się częścią UE, czy chce, aby była izolowanym państwem, czy też chce, aby Bośnia i Hercegowina się rozpadła, a Republika Serbska stała się częścią Serbii. Kto to wie? Jednak gra, którą on prowadzi, nie jest czymś, co UE jako całość, jak już powiedziałem, może zaakceptować. Wiem, że są kraje, takie jak Węgry, które w jakiś sposób wspierają Milorada Dodika, ponieważ jest to część ich polityki wobec Unii Europejskiej – tworzenie zamieszania – zauważył Kolář.
Podkreślił również, że przejrzystość jest jednym z podstawowych zasad i jednym z fundamentów demokracji, a także że jest szczególnie ważna w kontekście procesów wyborczych.
Wskazał, że wielu polityków na Bałkanach Zachodnich, ale także w Unii Europejskiej, nie rozumie, co oznacza być przejrzystym i przejrzyście komunikować się z opinią publiczną.
– Jeśli politycy coś ukrywają, to nie mogą oczekiwać, że ludzie będą im ufać, a przejrzystość i zaufanie idą w parze. Dopóki politycy w krajach kandydujących tego nie rozumieją, dopóki nie chcą zreformować procesu wyborczego, aby był całkowicie przejrzysty i aby nie istniał żaden sposób, aby go w jakikolwiek sposób zniekształcić, wtedy oczywiście będzie bardzo trudno uwierzyć, że naprawdę chcą stać się częścią demokratycznego świata. Uważam, że to jest w rzeczywistości wyzwanie, które dzielimy i nad którym musimy wspólnie pracować. Zdecydowanie uważam, że musimy przeprowadzić fundamentalne, silniejsze reformy – powiedział Kolář.
Podkreślił, że ludzie w Bośni i Hercegowinie muszą wybrać polityków, którzy rozumieją, że Dayton jest tymczasowy, że nie może trwać wiecznie i że w rzeczywistości spowalnia postęp tego kraju, więc BiH mogłaby być nazywana pewnego rodzaju protektoratem.
Jeśli chodzi o głównego negocjatora Bośni i Hercegowiny z Unią Europejską, Kolář podkreśla, że musi to być osoba, która jest ekspertem w tym, jak przetłumaczyć potrzeby kraju jako całości, a nie tylko jednej grupy etnicznej.
– Boję się, że politycy w Bośni i Hercegowinie często myślą w ramach własnej przynależności etnicznej i w jakiś sposób wierzą, że reprezentują tylko jedną z grup etnicznych. Jeśli takie podejście zostanie zastosowane przy wyborze głównego negocjatora i jeśli główny negocjator będzie osobą, która sama wierzy, że mówi tylko w imieniu jednej z grup, czy to Chorwatów, czy Bośniaków, czy Serbów, to proces nigdy nie posunie się naprzód. Nie jestem tym, który powinien udzielać lekcji BiH na temat tego, jakie ciało polityczne powinno wybrać tę osobę. Moja jedyna wiadomość, moja jedyna chęć to, aby odpowiedzialni politycy zrozumieli, że ta osoba będzie mówić w imieniu całego kraju, a nie tylko jednej jego części – powiedział Kolář.
Również rozmawiając z dziennikarzami z Bośni i Hercegowiny w Brukseli, zauważył, że obawia się, że niektórzy politycy w Bośni i Hercegowinie grają w gry z Unią Europejską.
– Kiedy patrzę na sprawozdania z Komisji Europejskiej i to, w co sam się przekonałem w BiH, nie jestem pewien, czy ci, którzy mówią, że reformy są podejmowane, naprawdę są szczerzy i sami uważają, że reformy są w ogóle potrzebne, więc muszę powiedzieć, że jestem tutaj bardzo ostrożny. Oczywiście dialog jest zawsze konieczny, niezależnie od tego, czy odbywa się wewnątrz samego kraju, czy na zewnątrz, a w każdym przypadku jest potrzebny, aby można było posunąć się naprzód. Jeśli nie ma postępu, dialog powinien wyjaśnić, dlaczego do postępu nie doszło, gdzie możemy wtedy zaoferować pewną pomoc. Unia Europejska nie jest tutaj po to, aby podejmować decyzje w czyimś imieniu, możemy tylko wskazać właściwą drogę lub dawać pewne wskazówki, zwłaszcza jeśli kraj nie jest członkiem UE – podsumował Kolář. (27.11.)
go to the original language article
