sq flag go to the original language article
This article has been translated by Artificial Intelligence (AI). The news agency is not responsible for the content of the translated article. The original was published by ATA.

Na podwórku starego domu w Torovicé w Lezhës, obok winorośli umieszczono 80 uli pszczół. Wokół nich słychać tylko dźwięk ciszy. W lutym, kiedy temperatury są jeszcze niskie, pszczoły są ledwo zauważalne. Potem, na początku wiosny, gdy kwitną kwiaty, setki tysięcy pszczół opuszczają swoje ule i można je zobaczyć latające od kwiatów wiśni do szałwii czy kwitnących kasztanów. Bliskie łąki, stare pastwiska i wzgórza otaczające wioskę, stają się Ogrodem Edenu dla pszczół, umożliwiając im pełnienie bezcennej roli w bioróżnorodności poprzez przenoszenie pyłków i wspomaganie zapylania i produkcji nasion.

Kilka lat temu, ten wyjątkowy cykl życia prawie się zatrzymał, ponieważ pszczoły zostały zainfekowane przez amerykańską zgniliznę złośliwą (AFB), bakteryjną chorobę larw. „Pracowałem z pszczołami tylko trzy miesiące i kazano mi je spalić, inaczej zainfekowałyby inne, osłabiając i zabijając kolonie pszczół”, mówi Rinaldo Gjolaj, młody pszczelarz, który założył „Bleta Alpine”.

Wtedy miał tylko 22 lata, porzucił uniwersytet, aby hodować pszczoły, a nagle jego życie się przewróciło. „Przez cały tydzień nie mogłem zrobić nic innego, jak tylko płakać. Potem przypomniałem sobie, że byłem sportowcem i podejmowałem wyzwania w każdym turnieju, więc zrozumiałem, że jedynym sposobem na wygraną jest wstać po każdym upadku”, dodaje.

„To nie tak, że nie próbujemy, ponieważ rzeczy są trudne, ale rzeczy są trudne, ponieważ nie próbujemy”. Ten cytat Seneki był główną motywacją dla Gjolaja, odkąd stracił 50 uli pszczół z powodu choroby zakaźnej. Udało mu się kupić inne ule, stawiając czoła wyzwaniu, które przyniosłaby kolejna niespodziewana choroba zakaźna lub pasożyty, aż dwa lata temu, gdy dowiedział się o nowych ulach, które mają aparat monitorujący zapobiegający ryzyku. Właśnie wtedy zrozumiał, że jego strach się skończy.

Ubiegał się o finansowanie z projektu „UE na rzecz innowacji”, kupując 30 urządzeń dla swoich uli.

„Mają one czujniki, które monitorują pszczoły bez otwierania uli. Dzięki dźwiękom wydawanym przez królową możemy zrozumieć stan wewnątrz ula. Urządzenia monitorujące przekształcają te dźwięki w informacje dla nas. Możemy zrozumieć, czy pszczoły są zestresowane, czy mają wystarczającą ilość jedzenia, czy są zainfekowane, czy sama królowa jest uszkodzona lub czy wentylacja działa. Dzięki funduszowi UE na innowacje, teraz dowiaduję się w czasie rzeczywistym na moim telefonie, co dzieje się w ulu”, wyjaśnia Gjolaj.

„Słuchanie głosu” królowej wydaje się nigdy nie być bardziej kluczowe dla cyklu życia. Pszczoły mają żywotną rolę, ponieważ 4 na 5 dzikich kwiatów i upraw potrzebuje zapylania przez zwierzęta, przynajmniej w pewnym stopniu, a nasze jedzenie i zdrowie zależą od tego. Dlatego tłumaczenie języka pszczół pomaga chronić nasz świat.

W ramach „Zielonej Kampanii”, w parku „Bleta Alpine” w Torovicé, zorganizowano spacer przez „Dom Europy”, razem z H.A.N.A., młodzieżową organizacją w Lezhës. Dziesiątki młodych ludzi śledziło historię Gjolaja na drodze do sukcesu i znaczenia przedsiębiorczości dla rozwoju regionu.

W dzieciństwie lubił smak miodu. Tak się wszystko zaczęło, – mówi Gjolaj młodym ludziom, – potem musisz dążyć do marzeń.

„Bleta Alpine” produkuje miód, pyłek, propolis i mleczko pszczele. W nadchodzących miesiącach Gjolaj będzie organizować grupy apiterapii, które pomagają ludziom cierpiącym na astmę, dodając społeczeństwu kolejny korzyść od pszczół./ (12 sierpnia)