Bruksela – Nowe kierownictwo Syrii ciężko pracuje, aby przyciągnąć z powrotem świat zewnętrzny.
Po upadku reżimu, kilka krajów wznowiło stosunki dyplomatyczne z krajem. UE deklaruje gotowość do ponownego otwarcia swojej misji w Damaszku. Biuro UE było zarządzane od 2012 roku z Bejrutu, Ammanu i Brukseli.
„To bardzo ważny krok, ponowne otwarcie delegacji w Syrii”, powiedziała szefowa dyplomacji UE Kaja Kallas we wtorek w Parlamencie Europejskim. „Nie możemy zostawić pustki w Syrii. UE musi być na miejscu”.
Rozwój sytuacji w Syrii był jednym z głównych tematów, gdy w poniedziałek ministrowie spraw zagranicznych krajów UE zebrali się w Brukseli. Równocześnie szef misji UE ds. Syrii udał się z Bejrutu do Damaszku, by spotkać się z przedstawicielami nowego kierownictwa kraju.
„Dla nas chodzi nie tylko o słowa, ale chcemy widzieć działanie. Najbliższe tygodnie i miesiące pokażą, czy to zmierza w dobrym kierunku”, powiedziała wtedy Kallas.
Podkreśliła, że to Syryjczycy sami muszą kierować „procesem” – i że Rosja i Iran nie powinny mieć żadnej roli w przyszłości kraju.
Jednym z najpilniejszych pytań jest, co zrobić z sankcjami, które obowiązują wobec Syrii – mimo że w dużej mierze są one skierowane przeciwko byłemu reżimowi Assada. Jednocześnie islamska milicja HTS (Hayat Tahrir al-Sham) znajduje się na listach sankcji i terroru UE i ONZ.
„To jest lista, której również przestrzega UE, a zatem także Szwecja. Jest to czynnik, który musimy wziąć pod uwagę, gdy teraz dyskutujemy, jak dalej działać”, powiedziała szwedzka minister spraw zagranicznych Maria Malmer Stenergard.
(17 grudnia)