„`html
Bruksela (dpa) – Osoby kupujące bilet kolejowy najprawdopodobniej nie będą już musiały określać, czy chcą być zwracane jako Pan czy Pani, w wyniku orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) w czwartek.
Sędziowie w Luksemburgu zdecydowali, że tożsamość płciowa klienta nie jest konieczną informacją do nabycia biletu.
Sprawa wywodzi się z skargi we Francji, gdzie stowarzyszenie Mousse, które walczy z dyskryminacją seksualną, zakwestionowało praktykę francuskiej firmy kolejowej SNCF dotyczącej obowiązkowego zbierania informacji związanych z płcią.
Stowarzyszenie argumentowało, że praktyka ta narusza Ogólne Rozporządzenie o Ochronie Danych (RODO). Najwyższy sąd UE w większości przyznał rację temu argumentowi.
Zgodnie z zasadą minimalizacji danych można zbierać tylko absolutnie niezbędne dane. Jednak określenie, czy ktoś życzy sobie być zwracanym jako mężczyzna czy kobieta, nie jest uważane za niezbędne do realizacji umowy.
Z punktu widzenia TSUE, firma kolejowa mogłaby przyjąć komunikację w „ogólnym, inkluzyjnym” języku, minimalizując tym samym wpływ na ochronę danych.
Co więcej, klienci nie byli informowani o tym, dlaczego te dane są zbierane lub jaki jest za nimi interes, jak stwierdzono w orzeczeniu.
Francuski sąd musi teraz rozstrzygnąć konkretną sprawę, biorąc pod uwagę wytyczne ustalone przez najważniejszy europejski sąd.
W Niemczech orzeczenie TSUE również musi być przestrzegane. W niemieckim operatorze kolejowym Deutsche Bahn już teraz można wybrać „neutralne pozdrowienie” na portalu internetowym i w aplikacji. (9 stycznia)
„`