Prezydent Donald Trump nazwał to dniem wyzwolenia, a ja nazwę to dniem inflacji, ponieważ jest całkowicie jasne, że te cła spowodują wzrost cen w USA i przypuszczam, że w odniesieniu do sytuacji celnej również w Unii Europejskiej – oświadczył w czwartek na konferencji w Strasburgu europoseł Bernd Lange (S&D).
Lange, który jest przewodniczącym komisji handlu międzynarodowego Parlamentu Europejskiego i stałym sprawozdawcą ds. USA, skomentował w ten sposób nowe cła ogłoszone w środę przez prezydenta Trumpa.
Jak powiedział Lange na konferencji, cła zaszkodzą producentom w Stanach Zjednoczonych, w Unii Europejskiej, a zwłaszcza ludziom w krajach Globalnego Południa. „To jest naprawdę niesprawiedliwe postępowanie Stanów Zjednoczonych” – dodał.
Niemiecki europoseł podkreślił, że przeczytał amerykańskie dokumenty, które są podstawą dla ceł i wynika z nich, że uzasadnieniem ich nałożenia są po prostu europejskie standardy prawne dotyczące m.in. ochrony konsumentów oraz unijne ustawodawstwo w obszarze cyfrowym.
„To oczywiście nie jest tematem do negocjacji. Prawodawstwo to obejmuje producentów wewnątrz Unii Europejskiej i poza nią, tak aby chronić nasz przemysł oraz konsumentów” – dodał.
Lange skrytykował także to, że nie było możliwe przeprowadzenie naprawdę konstruktywnych rozmów z USA w sprawie handlu. „Niestety, również ze względu na strukturę rządu w Stanach Zjednoczonych, nie było możliwe zorganizowanie rozmów z sekretarzem handlu i przedstawicielem ds. handlu USA na temat ceł oraz deficytu towarowego. (…) To jest naprawdę bałagan” – dodał.
Podkreślił jednocześnie, że UE ma dobrze rozwinięty zestaw narzędzi do reagowania. „Pierwszym punktem będzie 14 kwietnia reakcja na nielegalne cła na stal i aluminium oraz wiele produktów, takich jak urządzenia fitness i urządzenia rybackie. Te dwa przykłady pokazują, że te elementy tak naprawdę nie szkodzą interesom narodowym Stanów Zjednoczonych” – powiedział.
Druga część odpowiedzi UE – jak dodał europoseł – nadejdzie nieco później, ponieważ trzeba przeanalizować skutki ogłoszonych ceł.
„Naszą zasadą w zakresie środków zaradczych jest naprawdę ograniczenie ich do rzeczywistej szkody, jaką ponieśliśmy. Nie pójdziemy dalej. Nie jesteśmy motorem eskalacji. A po drugie, będziemy musieli również zadbać o to, aby naprawdę ograniczyć szkody dla Unii Europejskiej i dla konsumentów w Unii Europejskiej. Dlatego zajmie to trochę czasu i jest to również związane z naszym demokratycznym procesem” – wyjaśnił Lange.
W środę prezydent Trump podpisał rozporządzenie nakładające „cła wzajemne” w wysokości co najmniej 10 proc. na towary importowane z zagranicy i w przypadku towarów z UE wyniosą one 20 proc. Zapowiedziane przez USA stawki mają stanowić połowę zsumowanych ceł i pozacelnych barier handlowych stosowanych przez inne kraje. W przypadku Chin taryfy wyniosą 34 proc. (stawka ta zostanie dodana do ogłoszonych wcześniej 20 proc. ceł; będzie wynosić 54 proc.), Japonii – 24 proc., Indii – 26 proc., Korei Płd. – 25 proc.
Chociaż wielu światowych przywódców odpowiedziało Trumpowi niemal od razu po wprowadzeniu przez niego ceł, przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen, która prowadzi politykę handlową UE, czekała z reakcją ponad siedem godzin. W porannym oświadczeniu w czwartek nie podała – jak oczekiwano – wartości towarów z USA, jakie zostaną objęte przez UE cłami odwetowymi w odpowiedzi na 20-procentową stawkę. Przypomniała, że UE kończy pracę nad cłami ogłoszonymi w odpowiedzi na podniesienie stawek na stal i aluminium. Mają one wejść w życie 13 kwietnia. Zapowiedziała też, że KE nałoży nowe cła.
Po wprowadzeniu 12 marca przez Stany Zjednoczone 25-procentowych ceł na stal i aluminium von der Leyen ogłosiła cła odwetowe o wartości 26 mld euro. Zapowiedziała odwieszenie ceł z czasów pierwszej prezydentury Trumpa o wartości 8 mld euro i zapowiedziała nowe w kwocie 18 mld euro m.in. na wyroby ze stali i aluminium, tekstylia, wyroby skórzane, urządzenia gospodarstwa domowego, narzędzia domowe, tworzywa sztuczne, produkty drewniane, drób, wołowinę, niektóre owoce morza, orzechy, jaja, nabiał, cukier i warzywa. (05.04.2025)
Odpowiedzialność redakcyjną za publikację ponosi PAP.