Bukareszt – Rumunia nie jest dotknięta wstrzymaniem tranzytu gazu ziemnego przez Ukrainę, ponieważ jest praktycznie niezależna w sektorze gazu ziemnego i pokrywa swoje potrzeby konsumpcyjne z własnej produkcji, lądowej i morskiej, wynoszącej 8-10 miliardów normalnych metrów sześciennych (nmc) – powiedział w środę dla AGERPRES minister energii Sebastian Burduja.
Oświadczenie zostało złożone w kontekście, w którym w ubiegłym tygodniu Ukraina zerwała ważny kontrakt z Rosją regulujący tranzyt rosyjskiego gazu do Unii Europejskiej. Chociaż Komisja Europejska stwierdziła, że nie ma powodów do niepokoju co do dostaw gazu, zakończenie tranzytu wywołało dyskusję na temat bezpieczeństwa energetycznego.
„Rumunia nie ma bezpośrednich kontraktów na dostawy gazu ziemnego z Gazpromem, więc zakończenie porozumienia tranzytowego nie wpływa na bezpieczeństwo dostaw na poziomie krajowym”, wyjaśnił minister.
Zgodnie z jego słowami, w 2024 roku Rumunia stała się największym producentem gazu w Unii Europejskiej. Obecnie Rumunia ma zmagazynowane prawie 2 miliardy nmc w magazynach, przy dziennym zużyciu poniżej 40 milionów nmc.
W ostatnich latach Rumunia nieprzerwanie pracowała nad dywersyfikacją źródeł dostaw i alternatywnymi trasami transportowymi dla gazu ziemnego. W ten sposób, dzięki Korytarzowi Pionowemu (Grecja-Bułgaria-Rumunia) oraz Korytarzowi Trans-bałkańskiemu (Turcja-Bułgaria-Rumunia-Ukraina-Republika Mołdowy), istnieje dostęp do alternatywnych źródeł, w tym LNG. Co więcej, w 2027 roku Rumunia rozpocznie produkcję gazu ziemnego w nowym projekcie Neptun Deep na Morzu Czarnym, który ma złoża szacowane na ponad 100 miliardów metrów sześciennych gazu ziemnego. Ponadto trwają prace nad największym lądowym wydobyciem gazu w Caragele.
„Tak więc dostawy gazu w Rumunii są bezpieczne. Ponadto Rumunia pokrywa dostawy gazu do Republiki Mołdowy. Co więcej, Rumunia jest w stanie bezpośrednio przyczynić się do wzmocnienia dostaw gazu do Unii Europejskiej, a od 2027 roku podwoi swoją krajową produkcję gazu i przyczyni się do zmniejszenia/eliminacji europejskiej zależności od gazu rosyjskiego”, podkreślił Sebastian Burduja.(9.1.2025)