Strasburg – Posłowie Parlamentu Europejskiego (PE) w środę zatwierdzili negocjacje z państwami członkowskimi Unii Europejskiej w sprawie zakazu importu rosyjskiego gazu i ropy do Unii. W tej sprawie wypowiedzieli się słowaccy europosłowie z różnych frakcji politycznych i partii.
Wiceprzewodniczący PE Martin Hojsík (RE/PS) podkreślił, że UE musi zmniejszać swoją zależność od gazu jako takiego i bardziej wykorzystywać zieloną energię. Zwrócił uwagę, że rosyjski gaz jest drogi, co odczuwają również słowackie przemysł i należy go zastąpić. Również dlatego, że jego sprzedażą Moskwa finansuje wojnę na Ukrainie i nie należy kupować od zbrodniarza wojennego, który przez dostawy gazu przez długie lata szantażował Europę. „Słyszę, że to niemożliwe, że nie mamy wystarczających połączeń. Do Polski prowadzi również rura zbudowana z europejskich pieniędzy, która może zaopatrywać Słowację i całe jej zużycie gazu,” powiedział.
Katarína Roth Neveďalová (niezależna/Smer-SD) nie zgadza się z zakazem importu rosyjskiego gazu ani zakazem importu rosyjskiego paliwa jądrowego, co zagrażałoby bezpieczeństwu energetycznemu Słowacji i jej samowystarczalności w produkcji energii elektrycznej. „W ramach dywersyfikacji mamy rozwiązane pewne umowy i współpracę z innymi krajami, ale osłabia nas to tym, że jeśli nie będziemy tranzytować gazu, tracimy około pół miliarda euro dla budżetu państwa,” wyjaśniła. Twierdzi, że zobowiązania energetyczne UE wobec USA prowadzą do tego, że Unia zastąpi zależność od rosyjskich energii zależnością od amerykańskiego skroplonego gazu.
Miriam Lexmann (EPP/KDH) uważa, że Unia nie powinna zasilać rosyjskiego budżetu i przez to wojennej machiny poprzez płatności za rosyjskie energie. „Nawet Węgry podejmują wszelkie kroki, aby oderwać się od rosyjskiego gazu, kupują gaz LNG z innych źródeł i pytam, co zrobi nasz rząd, abyśmy przetrwali ten trudny okres. Tutaj pokaże się, jakim liderem jest Robert Fico i co potrafi wynegocjować dla Słowacji, abyśmy zrobili właściwą rzecz, oderwali się i zrobili to tak, aby nie miało to ekonomicznych konsekwencji dla obywateli Słowacji,” powiedziała.
Ľubica Karvašová (RE/PS) była obecna, gdy komisje PE zaproponowały szybsze odcięcie się od rosyjskich nośników energii, niż chce tego Komisja Europejska i państwa członkowskie, w przypadku długoterminowych kontraktów już od 1 stycznia 2027 roku. Mówi, że nie chodzi o „nowy temat”, ponieważ UE już od 2022 roku dyskutuje o zakończeniu rosyjskiej zależności od gazu. Nie ma powodu czekać, ponieważ Rosja eskaluje wojnę na Ukrainie i dronami zagraża państwom UE. Nowością, którą do negocjacji wnosi PE, jest zakaz importu ropy i przypomniała posłom, że istnieje polityczne zobowiązanie UE do odcięcia się również od paliwa jądrowego z Rosji. „Dążenie polega na tym, aby nie mieć zależnych relacji handlowych, które czynią nas wrażliwymi lub mogą nas narażać na manipulacje w odniesieniu do cen czy pozycji w sprawie wojny na Ukrainie,” przekazała.
Branislav Ondruš (niezależny/Hlas-SD) zwrócił uwagę, że stanowiska PE i państw członkowskich w tej sprawie różnią się. Uważa ten projekt za „egoistyczny”, ponieważ nie uwzględnia pozycji krajów takich jak Słowacja, które w imporcie energii z zagranicy znalazły się na końcu rury z gazem i ropą, co podnosi koszty zakupów o tranzyt przez inne kraje. Import ropy przez Chorwację zwiększy cenę o sto milionów euro w porównaniu do opłat tranzytowych przez Ukrainę. Dodał, że ten projekt podważa cele UE w zakresie klimatu, gdyż import amerykańskiego LNG statkami przewyższy to, co chcemy zaoszczędzić poprzez pozwolenia na emisję ETS 1 i ETS 2, a UE zastąpi zależność od Rosji zależnością od Amerykanów. (22 października)