Bruksela – Posłowie Parlamentu Europejskiego (EP) w środę dyskutowali o przyszłości relacji między UE a USA pod kierownictwem nowej administracji Donalda Trumpa. Do tematu odnieśli się również słowaccy europarlamentarzyści z różnych frakcji politycznych, informuje korespondent TASR z Brukseli.
Dyskusja w EP na temat konsekwencji zwycięstwa Donalda Trumpa dla relacji transatlantyckich odbyła się z przedstawicielami państw członkowskich i Komisji Europejskiej.
Tygodnik Politico poinformował w środę, że Trump przygotowuje nowe „uniwersalne” cła w wysokości 20 procent na wszystkie towary wchodzące do USA i 60 procent na importy z Chin.
Wiceprzewodniczący PE Martin Hojsík (Odnawiamy Europę/PS) twierdzi, że UE musi udowodnić, że potrafi „stać na własnych nogach”, nie być zależna od nikogo i być wystarczająco silna. „Również dla Słowacji jest korzystne, aby Europa była silniejsza, abyśmy pracowali nad bardziej zjednoczoną Europą, która potrafi chronić swoje interesy – zarówno w stosunku do Stanów Zjednoczonych, jak i innych,” wyjaśnił.
Jeśli dojdzie do wojny handlowej między UE a USA, będzie musiał ją rozwiązać również Maroš Šefčovič, odpowiedzialny w eurokomisji za politykę handlową i bezpieczeństwo ekonomiczne Unii. Hojsík sugerował, że konieczne są negocjacje, nie walka. Wyraził również nadzieję, że Šefčovič udowodni, że to stanowisko zostało mu powierzone słusznie i że relacje transatlantyckie będą jakościowe i fair.
Katarína Roth Neveďalová (niezrzeszona/Smer-SD) stwierdziła, że UE musi stać się bardziej niezależna. „Będziemy musieli bardziej wspierać własną gospodarkę i przemysł. Nie możemy oczekiwać dużego wsparcia od Stanów Zjednoczonych. Już jesteśmy w wojnie handlowej, nie tylko z Chinami, ale także z USA,” powiedziała. Uważa, że prawdopodobnie będzie konieczne przeanalizowanie polityki, która ogranicza przemysł w Europie. Odwołała się przy tym do ekstremalnej koncentracji na zielonej gospodarce, proponując poprawę legislacji i zmniejszenie biurokracji podczas przyjmowania nowych przepisów.
Jej zdaniem Europa nie może wytykać Trumpowi, że chce chronić amerykańską gospodarkę, ale musi sama o to samo starać się. Twierdzi, że to samo potwierdził również Šefčovič podczas przesłuchania, kiedy powiedział, że UE musi bardziej zajmować się samą sobą i przeanalizować swój system funkcjonowania.
Dodała, że jeśli Trump wprowadzi cła, UE musi odpowiedzieć w ten sam sposób, aby pomóc swoim producentom. Nie może jednak stać się „twierdzą”, ponieważ jest otwartą gospodarką i potrzebuje handlu zagranicznego.
Miriam Lexmann (EPP/KDH) uważa, że Trump mimo niektórych swoich wypowiedzi będzie pielęgnować relacje transatlantyckie, ponieważ wie, że UE i USA są sojusznikami, którzy muszą chronić pokój na świecie, prawa człowieka i demokrację. „Mam nadzieję, że Trump pozostanie wierny temu, co jako prezydent już udowodnił. Relacje transatlantyckie w pewnym sensie wsparł, wzywając nas do większych inwestycji w obronność – co jest ważne dzisiaj, gdy mamy wojnę na granicach,” wyjaśniła.
Jest za tym, aby PE rozmawiał z republikanami i demokratami, aby wzmacniać współpracę transatlantycką i razem z nimi rozwiązywać kwestię, jak stawić czoła zagrożeniom, jakie przedstawia Chiny. Z zadowoleniem przyjęła, że szefem amerykańskiej dyplomacji zostanie Marco Rubio, z którym od lat współpracowała nad projektami wsparcia demokracji i wolności na świecie.
Branislav Ondruš (niezależny/Hlas-SD) wspomniał, że w komisji PE ds. handlu międzynarodowego już zebrała się grupa monitorująca relacje handlowe z USA. Na razie dotyczą one ogólnych debat, ponieważ według niego nie jest jasne, jak ostatecznie zachowa się Trump. Ondruš jednak uważa, że jeśli USA wprowadzą cła, to będzie to w sposób umiarkowany. „Relacje europejsko-amerykańskie są tak związane, że wojna handlowa nie leży w czyimkolwiek interesie,” dodał. Według niego konieczne jest jednak, aby PE uważnie obserwował sytuację i dyskutował o wszystkich scenariuszach. (13 listopada)