Bratysława (dpa) – Miesiąc po wstrzymaniu tranzytu przez Ukrainę, Słowacja ponownie otrzymuje gaz z Rosji. Gaz jest teraz transportowany przez Turcję i Węgry zamiast przez Ukrainę, podał w czwartek słowacki państwowy dostawca gazu SPP.
SPP zamierza honorować swoją umowę na dostawę gazu z rosyjską firmą Gazprom, która obowiązuje do 2034 roku, pomimo obaw politycznych, powiedział dziennikarzom w Bratysławie szef SPP Vojtech Ferencz.
Ukraina wstrzymała tranzyt rosyjskiego gazu, gdy 1 stycznia wygasła umowa dostaw z Gazpromem, aby uniemożliwić Moskwie uzyskiwanie dochodów ze sprzedaży gazu, które napędzają wojnę Rosji przeciwko Ukrainie.
Jednak Słowacja, członek UE, jest bardziej zależna od rosyjskiego gazu niż jakikolwiek inny kraj w Europie i gwałtownie protestowała przeciwko wstrzymaniu tranzytu. Bratysława powołała się na umowę stowarzyszeniową UE z Ukrainą, która, mimo wojny, przewiduje dostawy gazu z Rosji do krajów UE w celu ochrony ich przed niedoborami energii.
Kontrowersyjna podróż do Moskwy
Aby kontynuować zabezpieczanie dostaw rosyjskiego gazu, słowacka minister gospodarki Denisa Sakova pod koniec zeszłego roku dwukrotnie udała się do centrali Gazpromu w Petersburgu. Premier Robert Fico spotkał się z tureckim prezydentem Recepem Tayyipem Erdoganem w Ankarze i z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem w Moskwie.
Podróż Fico do Moskwy wywołała falę masowych protestów w kilku miastach na Słowacji. Oczekuje się, że dziesiątki tysięcy ponownie będą protestować przeciwko Fico w najbliższy piątek. (6 stycznia)