Siedmiu na 10 Europejczyków deklaruje, że zamierza głosować w czerwcowych wyborach europejskich. Ośmiu na 10 uważa, że te wybory są wyjątkowo ważne w obliczu toczącej się wojny Rosji przeciwko Ukrainie i konfliktu na Bliskim Wschodzie – wynika z przedwyborczego badania unijnej opinii publicznej.
71 proc. Europejczyków chce zagłosować w nadchodzących wyborach do Parlamentu Europejskiego, to o 10 punktów procentowych więcej niż pięć lat temu, podczas poprzednich wyborów europejskich – ujawniły opublikowane w środę rano wyniki unijnego Eurobarometru badającego nastawienie, priorytety oraz oczekiwania Europejczyków przed nadchodzącymi wyborami do PE.
„Publikujemy te wyniki nieco ponad 50 dni przed głosowaniem. Ogólnie widać rosnący trend jeśli chodzi o zainteresowanie tymi wyborami, zwłaszcza w porównaniu z tym samym okresem pięć lat temu. Dzisiaj aż 60 proc. Europejczyków deklaruje, że się nimi (wyborami – PAP) interesuje, to 11 pkt proc. więcej niż w 2019 r.” – powiedział prezentując wyniki badania rzecznik prasowy PE Jaume Duch Guillot.
Jak pokazują wyniki, do urn poszłoby najwięcej Duńczyków (87 proc.), Holendrów (86 proc.) i Szwedów (81 proc.), za to najmniej, bo tylko co drugi Bułgar i Estończyk. Głosować zamierza też siedmiu na 10 Polaków, co oznacza spory skok w porównaniu w 2019 r., kiedy oddać głos wybierał się tylko co drugi obywatel naszego kraju.
„To wybory fundamentalne, głównie z racji trwających zmian geopolitycznych i wyborcy zdają sobie z tego sprawę” – dodał Guillot.
Ma to swoje odzwierciedlenie w statystyce, bo 81 proc. respondentów przyznało, że „kontekst międzynarodowy sprawia, że te wybory są wyjątkowo ważne”. Jeśli chodzi o priorytety Europejczyków, to po raz pierwszy wśród najważniejszych na liście wymienione zostały „bezpieczeństwo i obrona UE”, w tym jej zewnętrznych granic, które wymieniło 31 proc. mieszkańców Wspólnoty; zdaniem 37 proc. żeby wzmocnić swoją pozycję na świecie UE powinna skoncentrować się właśnie na wzmocnieniu swojej obronności i uszczelnieniu granic. Chcą tego mieszkańcy aż 15 krajów UE, w tym aż 60 proc. Litwinów, 57 proc. Finów i co drugi Polak.
Zainteresowanie bezpieczeństwem Europy wzrosło zwłaszcza po inwazji Rosji na Ukrainę, co – jak mówią unijni urzędnicy – jest zrozumiałą reakcją. Tyle samo obywateli co obronność, wskazało konieczność wsparcia dla gospodarki i tworzenie nowych miejsc pracy. 32 proc. za najważniejsze uznało wsparcie dla zdrowia publicznego, 33 proc. walkę z ubóstwem i wykluczeniem społecznym.
Jeśli chodzi o państwa członkowskie, to temat polityki obronnej i bezpieczeństwa dominuje w dziewięciu z nich: Danii, Finlandii, Litwie, Holandii, Łotwie, Estonii, Czechach, Niemczech i Polsce. Walkę z ubóstwem wymieniali z kolei głównie Bułgarzy, Francuzi, Luksemburczycy i Belgowie. Szwedzi zwracali uwagę natomiast przede wszystkim na konieczność walki ze zmianami klimatycznymi; dla Maltańczyków i Cypryjczyków najbardziej palącym tematem jest temat migracji i polityki azylowej. Jeśli chodzi o przyszłość UE to Europejczycy stawiają przede wszystkim na „fundamentalne wartości”, w tym pokój (47 proc.), demokrację (33 proc.) i ochronę praw człowieka (24 proc.).
Jeśli chodzi o obraz UE, to co drugi Europejczyk postrzega ją pozytywnie. „Poparcie dla Unii wyraźnie rosło po każdym kryzysie, jak pandemia Covid-19 czy inwazja Rosji na Ukrainę” – mówił rzecznik. Unia najlepiej postrzegana jest przez Portugalczyków, Irlandczyków i Szwedów, a najgorzej przez Czechów, Austriaków i Francuzów. Mimo to 71 proc. respondentów przyznaje, że uważa, że ich państwo zyskało na członkostwie w UE. Jak mówią unijni urzędnicy, tendencja ta pozostaje niezmienna od kilku lat. Zalety wstąpienia do UE doceniają przede wszystkim Litwini, Maltańczycy, Irlandczycy i Duńczycy. Polska znalazła się tu na ósmym miejscu: 81 proc. badanych zadeklarowało, że członkostwo w Unii było dla nas dobre, a tylko 15 uznało, że wcale na nim nie zyskaliśmy. Najgorszą reputację UE ma natomiast wśród Austriaków, Włochów i Bułgarów.
Większość (73 proc.) Europejczyków przyznała, że widzi wpływ UE na swoje codzienne życie. Uważa tak najwięcej (89 proc.) Luksemburczyków, a najmniej (61 proc.) Włochów; w Polsce wpływ UE w codziennym życiu dostrzegło 78 proc. badanych. Obywatele Wspólnoty są natomiast podzieleni jeśli chodzi o opinię odnośnie możliwości utrzymania standardu życia – 49 proc. uważa, że w ciągu ostatnich pięć lat ten się nie zmienił, 45 proc. twierdzi, że się pogorszył, a co trzeci pytany obawia się, że w ciągu najbliższych pięciu lat pogorszy się jeszcze bardziej. Wygląda jednak na to, że tendencji tej nie zauważyli Polacy, gdzie 66 proc. zadeklarowało, że ich standard życia pozostał bez zmian, 11 proc., że się polepszył, a tylko 22 proc., że pogorszył. Inaczej widzą to Grecy i Francuzi, gdzie siedmiu na 10 pytanych uważa, że żyje im się gorzej. A mimo to sześciu na 10 Europejczyków pozostaje optymistami jeśli chodzi o przyszłość Unii Europejskiej; zdanie te podzielają właściwie mieszkańcy krajów UE, poza Francuzami, gdzie ponad połowa pytanych widzi przyszłość UE w czarnych barwach.
„To może wynikać z tego, jak UE jest we Francji pokazywana i jaki jej obraz jest przedstawiany mieszkańcom” – powiedział Guillot.
Czterech na 10 Europejczyków uważa, że rola UE na świecie wzmocniła się w ostatnich latach. Myślą tak zwłaszcza Szwedzi, Portugalczycy i Duńczycy. Po drugiej stronie skali znaleźli się natomiast ponownie Czesi, Słowacy i Francuzi. Jeśli chodzi o obraz samego Parlamentu Europejskiego, to 41 proc. obywateli ma o tej instytucji pozytywną opinię, a trend ten również na przestrzeni ostatnich lat wzrósł. Ponad połowa Europejczyków jest też za tym, żeby rola PE w Unii Europejskiej się wzmocniła; tutaj także znaczenie PE w oczach Europejczyków rosło w czasie kryzysów, jak pandemia Covid-19, kiedy to instytucja cieszyła się chyba najwyższym, bo aż 63-procentowym poparciem w historii.
W badaniu przyjrzano się także temu, jak Europejczycy postrzegają światowe potęgi. Większość, bo aż 83 proc. mieszkańców UE za wroga uważa Rosję, chociaż warto wspomnieć o tym, że w ciągu dwóch lat od inwazji sympatia do tego kraju nieco, bo zaledwie o 2 pkt proc., ale wzrosła. Zdaniem unijnych urzędników wpływ na to może mieć rosyjska propaganda. Większość obywateli UE negatywnie postrzega też Chiny oraz Turcję. Zdania są podzielone, jeśli chodzi o USA, które połowa Europejczyków widzi pozytywnie, a druga połowa negatywnie. Co ciekawe sympatia wobec Stanów Zjednoczonych w ciągu ostatnich dwóch lat spadła o 10 pkt proc. Zdaniem PE wpływ na to mogą mieć ostatnie wydarzenia polityczne i stopień zaangażowania tego państwa w wojnę Rosji przeciwko Ukrainie i Izraela przeciwko palestyńskiemu Hamasowi, a także fakt nominowania przez Republikanów Donalda Trumpa na kandydata w listopadowych wyborach prezydenckich.
Badanie Eurobarometru przeprowadzone zostało w lutym i marcu w 27 krajach UE na próbie ponad 26 tys. obywateli powyżej 15 roku życia. Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w dniach 6-9 czerwca. (PAP)
(17.04.2024)
Odpowiedzialność redakcyjną za publikację ponosi PAP.