Have the article read by OpenAI (Beta). Please note that AI translations may take some time to process.

Przystąpienie do strefy euro jest obowiązkowe dla wszystkich krajów UE poza Danią, ale przyszła Komisja Europejska nie będzie wywierać presji w tej sprawie – mówi w rozmowie z PAP Alberto Rizzi z think tanku Europejska Rada Spraw Zagranicznych. Udział w strefie euro nadal pozostaje atrakcyjną perspektywą – dodaje Zsolt Darvas z Bruegel.

Obecnie euro jest oficjalną walutą w 20 z 27 państw członkowskich UE. Na co dzień korzysta z niego ok. 340 mln osób, co oznacza, że jest to druga najczęściej używana waluta na świecie.

Wszystkie państwa unijne z wyjątkiem Danii są zobowiązane do przyjęcia euro i przystąpienia do strefy euro, gdy tylko będą mogły spełnić wymagane warunki. Oznacza to, że taki obowiązek spoczywa jeszcze na: Bułgarii, Czechach, Polsce, Rumunii, Szwecji i Węgrach.

„Dołączenie do strefy euro zależy od krajowych preferencji, a KE nie może ich zmienić. W Czechach nikt nie chce słyszeć o dołączeniu do eurolandu. Nie chce o tym słyszeć również obecny rząd węgierski. Jeśli dany kraj członkowski nie chce stać się członkiem strefy euro, unijne instytucje niewiele mogą zrobić. Traktat (z Maastricht) mówi, że wszystkie kraje z wyjątkiem Danii muszą przystąpić (do strefy euro), ale (…) nie mówią kiedy” – powiedział PAP Zsolt Darvas, ekspert think tanku Bruegel.

Członkostwo w strefie euro pozostaje jednak atrakcyjną perspektywą. „Na Węgrzech bank centralny musiał podnieść stopy procentowe do 18 proc., podczas gdy w strefie euro wzrosły tylko do 4 proc. To pokazuje, jak niekorzystny dla węgierskich pożyczkobiorców jest fakt pozostawania (ich kraju) poza eurolandem. Państwa członkowskie zyskują na przynależności do strefy euro” – podkreślił Darvas.

Podobnego zdania jest analityk Alberto Rizzi z think tanku Europejska Rada Spraw Zagranicznych (ECFR).

„Strefa euro jest ciągle atrakcyjna, ale musimy zwrócić uwagę na różnice w podejściu mniejszych i większych gospodarek. Dla mniejszych dołączenie od strefy euro nie oznacza utraty czegokolwiek, ponieważ pod względem polityki monetarnej są bardzo zależne od tego, co dzieje się poza ich granicami. Jeśli spojrzymy na Polskę, większą gospodarkę, to w tym przypadku mamy do czynienia z pewną autonomią, której można nie chcieć utracić” – powiedział PAP Rizzi. Jak dodał, nie spodziewa się, by przyszła KE naciskała na pozostające poza strefą euro kraje unijne w sprawie przystąpienia do niej. (05.06.2024)

Odpowiedzialność redakcyjną za publikację ponosi PAP.